Celem wspólnoty nie jest zysk

Wspólnota może, i nawet powinna, jeśli tylko ma takie możliwości, prowadzić działalność gospodarczą lub podejmować decyzje przynoszące jej dochody, bo te zmniejszają obciążenia właścicieli lokali z tytułu kosztów zarządu nieruchomością wspólną. Zwłaszcza zaś w obecnej sytuacji galopujących wzrostów cen, ma to niebagatelne znaczenie dla budżetów wszystkich właścicieli.


Wspólnota mieszkaniowa powstaje z mocy prawa w momencie wyodrębnienia własności pierwszego lokalu w nieruchomości na rzecz podmiotu innego niż dotychczasowy właściciel. Zgodnie z art. 6 ustawy z 24 czerwca 1994 r. o własności lokali (Dz.U. z 1994 r. Nr 85 poz. 388, dalej: uwl) wspólnota jest szczególnym rodzajem zrzeszenia właścicieli lokali w jednym lub kilku budynkach znajdujących się na tej samej (posiadającej jedną księgę wieczystą, co nie jest tożsame z jedną działką ewidencyjną) nieruchomości. Zrzeszenia, dodajmy przymusowego, bo wynikającego bezpośrednio z udziału we współwłasności nieruchomości wspólnej jako prawa pochodnego związanego z własnością lokalu (art. 3 ust. 1 uwl).


Wspólnota to nie właściciel

Wspólnota nie jest właścicielem nieruchomości wspólnej, a jedynie sprawuje zarząd tą nieruchomością. A zatem celem istnienia i działania wspólnoty jest sprawowanie zarządu nad elementami wspólnymi nieruchomości. Zgodnie z jednolitą linią doktryny i orzecznictwa, zdolność prawna wspólnoty ogranicza się do praw i obowiązków związanych wyłącznie z zarządzaniem nieruchomością wspólną (uchwała składu siedmiu sędziów Sądu Najwyższego z 21 grudnia 2007 r., sygn. akt III CZP 65/07, której nadano moc zasady prawnej). Ponieważ osobowość prawna jest cechą normatywną, zaś z uwl nie wynika, aby ustawodawca wyposażył wspólnoty mieszkaniowe w osobowość prawną, są one rodzajem jednostek organizacyjnych nieposiadających osobowości prawnej.

Z art. 6 zd. 2 uwl wprost wynika natomiast, że wspólnota mieszkaniowa dysponuje zdolnością prawną (może nabywać prawa i zaciągać zobowiązania) i zdolnością sądową (może pozywać i być pozywana). Przyjęcie, że wspólnota mieszkaniowa jest podmiotem stosunków cywilnoprawnych, oznacza również, że może ona posiadać majątek własny odrębny od majątków właścicieli lokali. W skład tego majątku mogą jednak wchodzić jedynie prawa i obowiązki związane z gospodarowaniem nieruchomością wspólną. Wspólnotę mieszkaniową traktować więc należy jako ogół właścicieli lokali, występujących wspólnie z mocy prawa, w zakresie czynności dotyczących ustawowej współwłasności nieruchomości wspólnej; zasadniczym zaś celem wspólnoty jest zarząd majątkiem wspólnym właścicieli lokali wchodzących w skład nieruchomości (postanowienie Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Gdańsku z 12 kwietnia 2005 r., sygn. akt II SA/Gd 155/05).


Wspólnota to osoba

Sąd Najwyższy w wyroku z 26 czerwca 2015 r. (sygn. akt I CSK 312/14) podkreślił, że posiadanie zdolności prawnej decyduje o tym, że mamy do czynienia z osobą, a w polskim prawie wyróżniamy trzy rodzaje osób: fizyczne, prawne oraz jednostki organizacyjne, które nie są osobami prawnymi, ale którym ustawa przyznaje zdolność prawną. Skoro jednak wspólnota mieszkaniowa nie jest osobą prawną, a posiada tak jak osoba fizyczna i prawna zdolność prawną, to, w ocenie Sądu Najwyższego, nie jest to żadna niepełna (ułomna) osoba prawna, jak do dziś często określa się wspólnotę, ale najlepiej definiować ją, korzystając z tej samej konwencji nazewnictwa co przy określaniu pozostałych osób, jako osobę ustawową. Zdolność prawna oznacza, że ten, kto ją posiada, może być podmiotem każdego w zasadzie stosunku prawnego i wynikającego z niego prawa. Tylko wyraźny przepis ustawy może w określonej sytuacji ograniczyć możliwość nabycia konkretnego prawa lub obowiązku. A więc wspólnota mieszkaniowa jako osoba ustawowa, skoro posiada zdolność prawną, może być co do zasady podmiotem każdego stosunku prawnego lub prawa.

W tym samym orzeczeniu Sąd Najwyższy zwrócił uwagę na fakt, że zdolność prawna wspólnoty mieszkaniowej ma charakter szczególny i ograniczony co budzi poważne wątpliwości, jeżeli wziąć pod uwagę, że ustawodawca odstąpił od specjalnej zdolności osób prawnych, usuwając (na mocy art. 1 pkt 5 ustawy z 28 lipca 1990 r. o zmianie ustawy – Kodeks cywilny, Dz.U. Z 1990 r. Nr 55 poz. 321) z ustawy z 23 kwietnia 1964 r. – Kodeks cywilny (Dz.U. z 1964 r. Nr 16 poz. 93 ze zm., dalej: kc) art. 36 traktujący o ograniczeniach zdolności prawnej osoby prawnej.

Przepisy uwl, z których wywodzi się ograniczenie zdolności prawnej wspólnoty mieszkaniowej, można zaś rozumieć jako określenie przedmiotu jej działalności, który wyznacza przede wszystkim dozwolony (tematycznie i terytorialnie) zakres działania wspólnoty, a nie ogranicza jej zdolność prawną. Gdyby bowiem, jak podkreślił Sąd Najwyższy, określenie w ustawie przedmiotu działalności jednostki organizacyjnej, o której mowa w art. 33(1) kc, mogło być podstawą do ograniczenia jej zdolności prawnej, to należałoby również uznać, że zdolność prawna handlowych spółek osobowych nie obejmuje praw i obowiązków niezwiązanych z prowadzeniem przedsiębiorstwa. Powszechnie zaś uznaje się, że zdolność prawna takich spółek jest nieograniczona.


Brak rejestracji

Choć wspólnota zgodnie z art. 4 ust. 1 ustawy z 6 marca 2018 r. – Prawo przedsiębiorców (Dz.U. z 2018 r. poz. 646, dalej: upp) stanowiącym, że przedsiębiorcą jest osoba fizyczna, osoba prawna lub jednostka organizacyjna niebędąca osobą prawną, której odrębna ustawa przyznaje zdolność prawną, wykonująca działalność gospodarczą, może być w niektórych przypadkach uważana za przedsiębiorcę, to jednak nie może zarejestrować się formalnie jako podmiot tego typu. Ewidencja działalności gospodarczej jest bowiem przeznaczona dla osób fizycznych prowadzących działalność gospodarczą, natomiast w KRS rejestrowane są podmioty wymienione w ustawie z 20 sierpnia 1997 r. o Krajowym Rejestrze Sądowym (Dz.U. z 1997 r. Nr 121 poz. 769), a więc spółki jawne, partnerskie, spółki z o.o., komandytowe, komandytowo-akcyjne, akcyjne. Wśród podmiotów tych nie ma wspólnot mieszkaniowych.

Jednak fakt ten, a także to, że podstawowym i generalnym celem wspólnoty jest sprawowanie zarządu nieruchomością wspólną, nie oznacza, że wspólnota nie może prowadzić działalności gospodarczej, i wiele wspólnot takową prowadzi, chociażby wynajmując pomieszczenia czy powierzchnie reklamowe. Zauważmy też, że zgodnie z art. 3 pkt 9 ustawy z 29 sierpnia 1997 r. – Ordynacja podatkowa (Dz.U. z 1997 r. Nr 137 poz. 926) przez działalność gospodarczą rozumie się każdą działalność zarobkową wykonywaną we własnym imieniu i na własny lub cudzy rachunek, nawet gdy inne ustawy nie zaliczają tej działalności do działalności gospodarczej lub osoby wykonującej taką działalność – do przedsiębiorców.

Stosownie zaś do art. 3 upp działalnością gospodarczą jest zorganizowana działalność zarobkowa, wykonywana we własnym imieniu i w sposób ciągły. Zyski z takiej działalności zasilają budżet wspólnoty i zmniejszają obciążenia właścicieli lokali z tytułu kosztów zarządu nieruchomością wspólną. Zwróćmy uwagę, że ustawodawca wprost dopuścił możliwość uzyskiwania przez wspólnotę takich dochodów, zapisując w art. 12 ust. 2 uwl, że pożytki i inne przychody z nieruchomości wspólnej służą pokrywaniu wydatków związanych z jej utrzymaniem, a w części przekraczającej te potrzeby przypadają właścicielom lokali w stosunku do ich udziałów, zaś właściciele ci ponoszą wydatki i ciężary związane z utrzymaniem nieruchomości wspólnej tylko w części nieznajdującej pokrycia w pożytkach i innych przychodach. Dlatego też w orzecznictwie powszechnie aprobowany jest pogląd, że jednym z wyznaczników właściwego sprawowania funkcji przez zarząd lub zarządcę wspólnoty jest prowadzenie prawidłowej gospodarki (art. 26 ust. 1 uwl), czyli np. dbanie o to, aby dochody z najmu części wspólnych były jak najwyższe i odpowiadały realiom rynkowym.


Obowiązek pobierania pożytków

Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z 6 marca 2014 r. (sygn. akt I ACa 679/13) stwierdził, że wspólnota nie ma obowiązku pobierania pożytków w postaci opłaty za wynajem powierzchni pod tablice czy bannery reklamowe. Można bowiem zaakceptować takie stanowisko wspólnoty, która np. dla zachowania walorów estetycznych elewacji nie zechce umieszczać na niej jakichkolwiek tego rodzaju elementów. Jednakże w sytuacji, gdy wspólnota zdecyduje się na umieszczenie takich nośników, odstąpienie od pobierania za nie opłaty należy uznać za naruszenie zasady prawidłowego zarządzania nieruchomością wspólną. Odpłatne umieszczanie tablic o charakterze reklamowym może bowiem przynosić wspólnocie określone kwoty tytułem pożytków, a zatem wspólnota podejmując uchwały dotyczące odpłatności za udostępnienie części wspólnych budynku pod reklamy, tak podmiotom zewnętrznym, jak i swoim członkom, działa w interesie wszystkich właścicieli lokali. Skoro więc wspólnota podjęła uchwałę, w której pozbawia się na przyszłość możliwości pobierania pożytków, to takie jej działanie było w ocenie sądu ewidentnie sprzeczne z zasadami prawidłowego zarządu nieruchomością wspólną.

Analogiczny pogląd wyraził Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 13 maja 2014 r. (sygn. akt VI ACa 1420/13), stwierdzając, że wspólnota ma pełne prawo pobierać czynsz z tytułu najmu jako pożytek z nieruchomości wspólnej, w tym również od swoich członków, jeśli korzystanie przez nich na wyłączność z określonej części nieruchomości wspólnej wykracza poza normalne jej przeznaczenie. Jeśli zatem wspólnota zgadza się na umieszczenie na elewacji budynku reklam czy klimatyzatorów, to w jej interesie jest pobieranie z tego tytułu opłat (wyrok Sądu Apelacyjnego w Białymstoku z 13 czerwca 2014 r., sygn. akt I ACa 171/14, wyrok Sądu Okręgowego w Łodzi z 5 listopada 2014 r., sygn. akt II C 720/14, wyrok Sądu Apelacyjnego w Łodzi z 30 stycznia 2018 r., sygn. akt I ACa 728/17).


Podmioty uprzywilejowane

Z kolei Sąd Apelacyjny w Szczecinie w wyroku z 14 stycznia 2021 r. (sygn. akt I ACa 262/20) stwierdził, że o ile podjęcie decyzji o wynajęciu części nieruchomości wspólnej właścicielowi lokalu byłoby racjonalne w sytuacji, gdyby faktycznie niemożliwe było wynajęcie tej nieruchomości osobom trzecim na wolnym rynku, o tyle nie można przyjmować, że w sytuacji, gdy najemcą takiej nieruchomości ma zostać członek wspólnoty, to należy go traktować jako podmiot uprzywilejowany i w konsekwencji dokonać ustalenia stawki najmu w wysokości zaniżonej w stosunku do stawek rynkowych. Zdaniem sądu nawet w sytuacji, gdyby faktycznie wynajęcie części nieruchomości wspólnej osobom trzecim za stawkę rynkową było niemożliwe, to zarządca był obowiązany do ustalenia wysokości czynszu na rozsądnym poziomie również w przypadku wynajęcia tej nieruchomości członkowi wspólnoty. Stosowanie preferencyjnych stawek czynszu nie naruszałoby w opinii sądu interesów właścicieli lokali tworzących wspólnotę mieszkaniową tylko wówczas, gdyby realna możliwość skorzystania z powyższej ulgi dotyczyła wszystkich jej członków.

Także Sąd Apelacyjny w Warszawie w wyroku z 29 kwietnia 2022 r. (sygn. akt V ACa 138/21) drobiazgowo analizował wskazaną w zaskarżonej uchwale cenę sprzedaży przez wspólnotę lokali powstałych w wyniku adaptacji części nieruchomości wspólnej pod katem prawidłowej gospodarki i uzyskania maksymalnego w danych warunkach rynkowych zysku.


Osiąganie zysku

Jednak zysk nie powinien być jedynym, czy nawet głównym, kryterium działań i decyzji wspólnoty. Nie można bowiem zapominać, że zasadniczym celem wspólnoty mieszkaniowej jest gospodarowanie powierzoną jej nieruchomością, nie zaś działalność o charakterze zarobkowym. Choć więc zarząd nieruchomością sprawowany przez wspólnotę mieszkaniową może obejmować również podejmowanie takich czynności, które prowadzą do wzrostu majątku wspólnego właścicieli lokali, to jednak zasadniczym celem wspólnoty nie jest osiąganie korzyści majątkowych, lecz taki sposób zarządzania nieruchomością, który umożliwia zgodne korzystanie z niej przez właścicieli lokali.

Jak podkreślił Sąd Apelacyjny w Katowicach w wyroku z 24 listopada 2021 r. (sygn. akt V ACa 391/20), celem wspólnoty jest zaspokajanie potrzeb właścicieli lokali i dbanie o niepogorszenie stanu technicznego nieruchomości (art. 12 i art. 14 uwl), a nie działanie nastawione na osiągnięcie zysku, nawet jeśli miałby on być spożytkowany na potrzeby wspólnoty. Wspólnota mieszkaniowa nie jest bowiem podmiotem prawa handlowego, gospodarczego nastawionym na uzyskanie zysku, lecz ma na celu utrzymanie wspólnego prawa w sposób umożliwiający przede wszystkim zaspokojenie potrzeb jej członków.

Zgodnie z art. 140 kc prawo własności nie jest prawem absolutnym, a granice jego wykonywania ograniczone są granicami prawa własności przysługującego innym podmiotom. Przy prawidłowym zarządzaniu nieruchomością wspólną decydujące znaczenie powinien mieć więc obiektywnie rozumiany interes wszystkich właścicieli lokali, a nie interes jednostkowy (Małgorzata Balwicka-Szczyrba „Komentarz do niektórych przepisów ustawy o własności lokali. Zarząd majątkiem wspólnym. Komentarz”, Warszawa 2016). Oczywiste jest przy tym, że nie każdy interes właściciela lokalu może i powinien zasługiwać na ochronę. I tak np. dla przyjęcia, że istnieją przesłanki do uchylenia danej uchwały, musi istnieć co najmniej znaczna dysproporcja między potrzebą ochrony interesu określonego właściciela a ochroną interesu wyrażonego podjętą uchwałą. W tej sytuacji spór sprowadza się do rozstrzygnięcia konfliktu między dobrem wspólnoty a dobrem jej indywidualnego członka. Dobro wspólnoty nie może być zaś oceniane wyłącznie przez pryzmat zysku, który wspólnota może osiągnąć.

Także Sąd Okręgowy w Łodzi w uzasadnieniu wyroku z 29 października 2020 r. (sygn. akt II C 822/19) podkreślił, że rozważając, czy uchwała nie narusza interesu skarżącego właściciela, należy brać pod uwagę słuszne interesy pozostałych właścicieli lokali, przy czym powinny być one ocenione przez pryzmat szerokiej ochrony prawa własności. Jeśli więc z jednej strony na szali jest cel gospodarczy i zysk, a z drugiej – komfort codziennego życia współwłaścicieli, to przy takim porównaniu interes gospodarczy nie powinien stać na pierwszym miejscu.


Podsumowanie

A zatem wspólnota może, i nawet powinna, jeśli tylko ma takie możliwości, prowadzić działalność gospodarczą czy podejmować decyzje przynoszące jej dochody, bo te zmniejszają obciążenia właścicieli lokali z tytułu kosztów zarządu nieruchomością wspólną. Zwłaszcza zaś w obecnej sytuacji galopujących wzrostów cen, ma to niebagatelne znaczenie dla budżetów wszystkich właścicieli. Jednak kryterium zysku nie może być nadrzędne i dominujące nad podstawowym celem istnienia wspólnoty, jakim jest utrzymanie nieruchomości wspólnej w stanie niepogorszonym i dbanie o obiektywnie rozumiany dobrostan i interes ogółu właścicieli.


Piotr Brogowski

Tomasz Wolski

członek zarządu

Spółdzielnia Mieszkaniowa „Wspólny Dom” w Kościerzynie

Wspólnota mieszkaniowa jest podmiotem, którego głównym celem nie jest osiąganie zysku samo w sobie. Wspólnota ma zabezpieczać interesy jej członków, które opierają się na utrzymaniu nieruchomości w odpowiednim stanie technicznym i zabezpieczeniu nieprzerwanej dostawy wszystkich potrzebnych mediów dla komfortu i poczucia spokojnego zamieszkiwania. Niemniej jednak oczywistym jest, że jeśli ma ona możliwość skorzystania z dodatkowych źródeł przychodów, to powinna z takiego dobrodziejstwa skorzystać. Dodatkowe środki wspólnoty otrzymują z reguły od najemców części wspólnych, takich jak tereny zewnętrzne, pomieszczenia wspólnego użytkowania, czy powierzchnie reklamowe. W obecnych czasach, niepewności jutra i stałych podwyżek cen praktycznie wszystkich usług, wszelkie dodatkowe wpływy na rachunek bankowy wspólnoty są dosłownie na wagę złota. Skorzystanie z takich możliwości daje większą elastyczność w planowaniu opłat dla właścicieli lokali. Wszystkie dodatkowe środki, jeżeli nie wpłyną wprost na obniżenie takich opłat, to z pewnością ograniczą drastyczne podwyżki, z którymi właściciele i my jako zarządcy już musimy się mierzyć. Tym samym każda zaoszczędzona złotówka przez właścicieli, ma niebagatelną rolę przy układaniu ich budżetów domowych, które są obecnie znacznie obciążone wzrastającymi ratami kredytów hipotecznych, w ślad za permanentnymi podwyżkami stóp procentowych.


Jacek Janas

prezes Polskiego Stowarzyszenia Zarządców Nieruchomości w Warszawie

ekspert Polskiej Federacji Rynku Nieruchomości

Odpowiedzialna wspólnota powinna myśleć o ewentualnych możliwościach zmniejszania obciążeń właścicieli lokali poprzez poszukiwanie źródeł zarobku. Jednak nie można tego robić za wszelką cenę!  Zarządy wspólnot są przede wszystkim od tego, żeby ludziom żyło się komfortowo i w miarę tanio. Nie można dopuszczać do obniżenia standardu mieszkania poprzez wykorzystanie nieruchomości do zarabiania na częściach wspólnych. Nie można dopuścić do patologii w tej kwestii.

Na przykład, jeśli przedstawiciel telefonii komórkowej zaproponuje, że zainstaluje na dachu antenę i da na to określone pieniądze, to w porządku. Problem zaczyna się wtedy, kiedy członkowie zarządu wspólnoty poczują się biznesmenami, dla których liczy się tylko zysk, a nieruchomość potraktują jako środek produkcji. Wspólnota to nie jest fabryka.

Pomysł, by wykorzystać każde przęsło ogrodzenia na wywieszenie banerów z pewnością dostarczy środków na konto wspólnoty, ale niekoniecznie będzie to dobrze wyglądało. Czasem mieszkańcy wolą zapłacić 10 zł więcej miesięcznie niż mieć nieestetyczny widok z okna. Wspólnota może, w imię zmniejszania opłat właścicielskich, na wolnym trawniku ulokować warzywniak. Nie każdy jednak z właścicieli zaakceptuje estetykę takiego warzywniaka i kolejki po sezonowe owoce.  Czasami zarządy w imię realizowania zysku zaczynają ustalać dodatkowe opłaty własnego pomysłu, a nawet obciążać nimi niektórych właścicieli. Znam pomysły żądania opłat za lokalizacje skrzynki pocztowej na osiedlu, za reklamy umieszczone w witrynach lokali usługowych oraz za lokalizacje jednostek klimatyzacyjnych na balkonach i tarasach.

Trzeba też przy okazji zauważyć, że oczekiwania maksymalizacji zysków narażają administratorów takich nieruchomości na dodatkową pracę, choć w umowach dotyczących administrowania najczęściej nie ma o tym mowy. Administrator umawia się z zarządem wspólnoty na opłatę za swoje usługi na podstawie stanu zastanego, czyli niezmiennej liczby lokali, wind, klatek schodowych itp. W sytuacji, kiedy okazuje się, że wspólnota działa niestandardowo i zamierza 11 przęseł na swoim płocie wynająć 11 tu najemcom, to administrator jest zmuszony do podjęcia dodatkowych czynności: do sporządzenia, wynegocjowania umów, do rozliczania ich, do comiesięcznego wystawiania faktur, do windykowanie należności itp. To tak naprawdę zmieniają się wtedy warunki gry.

Bardzo często okazuje się, że taka próba generowania zysków przez wspólnoty odbija się na przychodach administratora, który musi poświęcić dużo więcej swoich sił i środków za tę samą cenę. Oczywiście, można się rozliczać w trybie procentów od utargu, ale to powinno podlegać osobnym ustaleniom. Nie spotkałem się dotychczas z taką praktyką.

Ze swojej strony obawiam się, że zbyt mocne nastawienie administratorów i zarządów wspólnot na zysk z zarządzanej nieruchomości może doprowadzić do swoistej patologii, gdzie zarządy wspólnot będą inwestowały środki funduszu remontowego na giełdzie papierów wartościowych, a administratorzy będą robić kursy doradców inwestycyjnych. Chyba nie o to w tym wszystkim chodzi.


Ewa Ciołczyk

prezes Stowarzyszenia Zarządców i Administratorów Nieruchomości w Krakowie

Rosnąca inflacja skłania wszystkich do szukania rozwiązań, które wpłyną na zmniejszenie obciążeń naszych budżetów. W pierwszym odruchu wydawać by się mogło, że najlepszym rozwiązaniem jest tak zwane „cięcie kosztów”. Może ono prowadzić do obniżenia dotychczasowego poziomu standardu, a co za tym idzie, do obniżenia wartości nieruchomości.  W obecnym czasie dużo wspólnot mieszkaniowych rozważa rezygnację lub już zrezygnowała z ochrony obiektu czy usług firm zajmujących się estetyką nieruchomości. Wspólnoty zweryfikowały i zminimalizowały plany remontowe. Takie działania prowadzą do obniżenia wartości nieruchomości, a w skrajnych przypadkach mogą doprowadzić do powstawania zagrożeń życia lub zdrowia osób. W niekorzystnych sytuacjach finansowych w niepamięć idzie o obowiązek utrzymania nieruchomości w stanie niepogorszonym. Właściciele nieruchomości wraz z rosnącą inflacją i podnoszonymi stopami procentowymi, bardzo boleśnie odczuwają, skutki spłaty kredytów zaciągniętych na realizację remontów czy modernizacji. Rosnące oprocentowanie kredytów, w konsekwencji których wzrosły miesięczne raty, w niektórych przypadkach przekroczyły wysokość miesięcznych wpływów z opłat na fundusz remontowy. Właściciele lokali zostali zmuszeni do podniesienia miesięcznych wpłat i tym samym większego obciążenia osobistych budżetów. Dobrym rozwiązaniem jest poszukanie dodatkowych źródeł dochodu z nieruchomości wspólnej, na choćby częściowe pokrycie kosztów zarządu. Takie działanie może wpłynąć na zmniejszenie stawek wpłacanych przez właścicieli lokali. Wdrożenie takich rozwiązań może mieć pozytywny wpływ na kondycję finansową całej wspólnoty mieszkaniowej, ale też na budżety domowe. Do tej pory wspólnoty w małym stopniu korzystały z możliwości uzyskiwania przychodów nieruchomości wspólnej zasłaniając się ewentualnymi problemami z najemcami lub dzierżawcami. Obecna sytuacja powoduje słuszny wzrost zainteresowania poszukiwaniem źródeł dochodu. Często we wspólnotach mieszkaniowych spotykamy niezagospodarowane części wspólne może to być np. nieużywane pomieszczenie, które nadaje się do wynajęcia chociażby na magazyn, wynajęcie części elewacji pod reklamę, wynajęcie części dachu pod instalacje internetowe, wynajmowanie miejsc parkingowych pozostających w częściach wspólnych wspólnoty mieszkaniowej, wynajęcie części wiaty śmietnikowej, wynajęcie powierzchni pod bankomat, paczkomat, udostępnienie osobom czy instytucją spoza grona właścicieli placu zabaw, zgoda na ekspozycję wystawową czy kręcenie filmu. Możliwości jest wiele. Wymaga to jednak zaangażowania czasowego i dokładnej analizy możliwości zarabiania z wykorzystaniem nieruchomości wspólnej.

Scroll to Top